Solidny akcyjniak, który mógłby być arcydziełem gatunku, gdyby nie próbowano go na siłę doatrakcyjnić bez ładu i składu. Chyba tylko surfujących nazistów brak w tym Alcatraz. Bo kuchenny zlew jest. No i wolę jednak, gdy Indianę Jonesa gra Harrison Ford a nie Cage.
Pewno to wina tego filmowego grafomana Baya i gdyby film dostał do realizacji jakiś porządny reżyser kina akcji, byłoby dużo lepiej. Na szczęście całkiem zepsuć scenariusza mu się nie udało i obraz ogląda się w napięciu aż do końca.
Pewno to wina tego filmowego grafomana Baya i gdyby film dostał do realizacji jakiś porządny reżyser kina akcji, byłoby dużo lepiej. Na szczęście całkiem zepsuć scenariusza mu się nie udało i obraz ogląda się w napięciu aż do końca.
No comments:
Post a Comment