Żenujący produkcyjniak
Towarzyszka imigrantka Fatima (
Soria Zeroual) na froncie walki o wykonanie 7-letniego planu edukacji swoich córek, stawia dzielnie czoła francuskim burżujom. Reżyserowi udało się z powodzeniem odświeżyć konwencję, gdyż nasza dzielna bohaterka nie jest traktorzystką, tylko sprzątaczką.
Zdobycie przez ten obraz Cezara (oraz nagroda i nominacja dla bardzo słabo grających aktorek) to dowód, że polityczna poprawność zatruła mózgi nawet członkom francuskiej akademii filmowej, czy jak tam się zwie ichnia organizacja przyznająca Cezary.
I proszę mnie tu z łaski swojej nie wyzywać od nacjonalistów. Rozmawiajmy o sztuce filmowej. A to jest po prostu przeraźliwie słaby film, słabo napisany, słabo sfilmowany i słabo zagrany. I byłby tak samo słaby, gdyby opisywał perypetie Jean-Pierre'a, który nie może znaleźć pracy po tym jak został zwolniony za rasizm, bo odważył się opublikować artykuł potępiający ubój rytualny zwierząt, aranżowane małżeństwa 10-letnich dziewczynek i "obrzezywanie" kobiet. Prymitywną propagandę należy nazywać po imieniu i potępiać niezależnie od jej wektora. Dokładnie tak samo mierzi mnie np. zyskujące ostatnio coraz większą popularność nieudolne "kino oazowe" (np. "
Doonby", "
God's Not Dead").
Jeśli ktoś chce obejrzeć dobre filmy poruszające temat imigracji, polecam np. "
14 kilometrów" lub "
Nienawiść". O, właśnie zobaczyłem, że "Nienawiść" też zdobyła Cezara, dokładnie 20 lat temu... Bardzo to znamienne... I smutne.
Zanim więc napiszesz, że "jestem gupi i mam fszy", obejrzyj proszę "
Nienawiść". A potem napisz mi tu, że postawiłbyś oba te filmy obok siebie na półce. A może jednak tak nie napiszesz?