Kwiaty dla babci / Halmae Ggoch (2007) [7/10]

plakat Poruszający dokument

Młody koreański filmowiec (Jeong-hyun Mun) postanawia za namową matki nakręcić film o historii swojej rodziny. Wkrótce okaże się, że dotychczas niewiele o niej wiedział, a rany zadane społeczeństwu przez wojnę koreańską były głębsze niż się to na pozór wydaje.

Ideologiczny spór komunizmu z kapitalizmem przerodził się w krwawą wojnę domową, w której nie tylko sąsiad występował przeciwko sąsiadowi, ale walka idei potrafiła kończyć się krwawo nawet w obrębie jednej rodziny. Gdy młody filmowiec zaczyna drążyć temat, przekonuje się, że podziały nadal istnieją, a ludzie o poglądach lewicowych nie zatracili ich pomimo strachu przed agresją Północy, przepisów o bezpieczeństwie narodowym i powszechnej indoktrynacji prowadzonej przez państwo. Potrafią nawet kibicować północnokoreańskim próbom nuklearnym, bo są dumni, że "nasi pokazali imperialistom".

Historia przedstawiona przez reżysera rozwija się dosyć wolno i na początku może lekko znużyć, ale wraz z odsłanianiem kolejnych warstw zadawnionych konfliktów, urazów i frustracji coraz bardziej wciąga i nikogo nie powinna pozostawić obojętnym. Ten świetny dokument powinni obowiązkowo obejrzeć wszyscy ogarnięci ślepą żądzą rozliczania grzechów przeszłości. Pokazuje on dobitnie, że w konfliktach ideologicznych każdy ma swoje racje, a świat nie jest tak czarno-biały, jakim niektórzy chcieliby go widzieć. A dochodzenie przez skrzywdzonych sprawiedliwości po latach nie przyniosłoby żadnej wymiernej korzyści nikomu. Także rozliczającym.

[ Filmweb ] [ FDB ] [ IMDB ]

No comments:

Post a Comment